Wokół Wysp Tokara, słabo zaludnionej części południowej Japonii, w ostatnim czasie znacząco wzrosła aktywność sejsmiczna. Trzęsienia ziemi o niewielkiej sile budzą niepokój wśród mieszkańców. W rozmowie z lokalnymi mediami przyznają, że "czują, jakby ciągle się trzęsło". Władze radzą przygotować się do ewakuacji, która może zostać zarządzona w każdej chwili.
Od 21 czerwca w regionie Wysp Tokara odnotowywane są bardzo częste trzęsienia ziemi o magnitudzie od 1 do 5. Naliczono ich już około 900. Te w skali 5 mogą być już mocno odczuwalne, choć rzadko niosą za sobą poważne zniszczenia. O silnych mówi się, gdy magnituda wynosi 7.
Mieszkańcy mocno zaniepokojeni
Na stronie Japońskiej Agencji Meteorologicznej można odnaleźć informacje o częstotliwości wstrząsów. Agencja nie informuje, kiedy trzęsienia mogą się zakończyć. Zapisy pokazują, że dochodzi do nich co kilka minut. W rozmowie z lokalną stacją telewizyjną MBC jeden z mieszkańców przyznał, że "nawet zaśnięcie jest przerażające, wydaje się, że ciągle się trzęsie". Chizuko Arikawa, mieszkaniec wyspy Akuseki-jima, mówi, cytowany przez gazetę "Asahi Shimbun", że "dziwny huk dochodzi z oceanu przed tym, jak ziemia zaczyna drżeć, i jest to niepokojące". Z kolei 60-letni Isamu Sakamoto zauważa, że "po tylu wstrząsach wydaje się, że ziemia się trzęsie, nawet jeśli tak nie jest".
Jak donosi BBC, lokalne władze poinformowały, że mieszkańcy cierpią na brak snu i czują się zmęczeni sytuacją. Stacja podaje również, że niektóre pensjonaty przestały przyjmować turystów, ponieważ mogą być potrzebne jako miejsce schronienia.
Wyspy Tokara to łańcuch 12 małych wysp ciągnący się na długości stu pięćdziesięciu kilometrów. Zamieszkuje je około 700 osób. Na niektórych z nich nie ma blisko szpitali. Choć mieszkańcy okolic nie otrzymali ostrzeżeń przed tsunami, to władze radzą przygotować się do ewakuacji, która może zostać zarządzona w każdej chwili.
Przepowiednia o katastrofie w lipcu 2025 roku
Japonia odnotowuje rocznie około 1500 trzęsień ziemi, jest położona na styku czterech płyt litosfery. W zeszłym roku poważne trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,1. odnotowano na południowym zachodzie kraju.
W tym roku dodatkowym powodem do obaw dla wielu ludzi może być "przepowiednia" - pisał w marcu portal CNN. Ryo Tatsuki, autorka mangi, w 2021 roku miała mieć "wizję", według której Japonię w 2025 roku czeka wielka katastrofa. O Tatsuki pisze się, że już kiedyś trafnie wskazała datę tragedii, jaka nawiedziła kraj. W 1999 roku w publikacji pt. "Przyszłość, którą widziałam" ostrzegła przed kataklizmem, do jakiego dojdzie w marcu 2011 roku. Wskazany przez nią termin pokrył się z trzęsieniem ziemi i tsunami w regionie Tohoku, które doprowadziły do awarii elektrowni atomowej w Fukushimie. Ciągle nie ma ostatecznych danych na temat liczby ofiar, ostatnie szacunki wskazują na około 20 tysięcy.
W 2021 roku ukazała się kolejna odsłona komiksu Ryo Tatsuki, a wraz z nią nowa przepowiednia artystki. Według niej do następnego wielkiego trzęsienia ziemi dojdzie w lipcu 2025 roku. Japonka wskazała, że ruchy płyt tektonicznych między Japonią a Filipinami wywołają fale trzykrotnie wyższe niż te z tsunami z 2011 roku. Jej słowa według CNN spowodowały "nieuzasadnioną internetową panikę, która doprowadziła do lawiny odwołań podróży w ten region".
Źródło: BBC, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Taketo Oishi/Associated Press/East News