O sprawie poinformowała koszalińska policja. Para turystów, która spędza wakacje w Mielnie (woj. zachodniopomorskie) i przed tygodniem pobiła 63-letniego właściciela lokalu gastronomicznego, znów sprawiła kłopoty. W piątek około godziny 23 policja została poinformowana przez pracownicę stacji benzynowej, że kobieta i mężczyzna spożywają alkohol w miejscu publicznym.
- Policjanci po przybyciu na miejsce ukarali 25-latkę i 43-latka mandatem karnym. Nie było tu podstawy do zatrzymania tej pary - przekazała nadkom. Monika Kosiec z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie. I dodała, że para miała kłóciła się między sobą, ale nie miało to wpływu na innych.
"Para zaczepiała kasjerkę i klientów"
Krzysztof Grześkowiak, zięć pobitego pana Wojciecha z Mielna, postanowił wraz z żoną przyjrzeć się zachowaniu pary. - Para zachowywała się tak, jak zawsze, czyli są pod wpływem alkoholu, chodzą po naszej gminie, zaczepiają ludzi, chodzą po lokalach, piją alkohol - relacjonuje. I dodaje, że para przez godzinę próbowała opuścić miejscowość, czekając na stacji paliw.
- Ten mężczyzna w dosyć agresywny sposób zaczepiał wszystkich kierowców, którzy podjeżdżali na stację, prosił ich albo wręcz żądał, żeby ich stąd zabrali. Wszystkie samochody, które miały rejestrację gdańską, pytał się, czy ktoś ich zabierze do Gdańska. Po około godzinie podjechała policja - opisuje.
Świadkiem piątkowego zdarzenia na stacji paliw był także inny mieszkaniec Mielna, Marcin Kotowski. - Para zaczepiała kasjerkę i klientów. Chcieli wyjechać [z miasta - przyp. red.], ale ich nikt nie chciał ich zabrać. Pan kupił trzy butelki piwa, jedną spożywał przed stacją - opowiada.
Rodzina pobitego 63-latka obawia się o jego bezpieczeństwo, gdy para krąży po mieście.
- Nam głównie zależy na tym, żeby oni nie wrócili do teścia, który przeżył traumę. Wciąż nie może się pozbierać. Sam mówi o tym, że jak zamyka oczy, to widzi ich twarze. Za każdym razem, jak oni się tu zbliżają, to my tu jesteśmy, żeby on po prostu czuł się bezpiecznie. Znajomi wysyłają nam cały czas jakieś namiary, gdzie para jest, w której knajpie siedzi (...) Cały czas są pod wpływem alkoholu - wyjaśnia zięć poszkodowanego.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Para ma policyjny dozór
Przypomnijmy: tydzień temu para z sześcioletnim dzieckiem próbowała wejść do restauracji, aby napić się alkoholu. Gdy okazało się, że lokal jest zamknięty, weszli na teren sąsiadującej z nim prywatnej posesji. Drzwi do domu były otwarte.
W środku zastali 63-letniego mężczyznę. Byli wobec niego agresywni. Chcąc załagodzić sprawę, mężczyzna zaprosił ich do restauracji. Mimo że poczęstował ich alkoholem i otrzymali to, co chcieli, dotkliwie go pobili m.in. ciupagą.
Agresorzy zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia.
- Mężczyzna miał ponad trzy promile alkoholu we krwi, kobieta nie poddała się badaniu. Parze postawiono zarzuty pobicia. Są na wolności pod dozorem policyjnym. Ich zeznania na ten moment nie są spójne i logiczne. 6-latek został zabrany do pieczy zastępczej - przekazała nam po zdarzeniu aspirant Izabela Sreberska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.
Autorka/Autor: ng/b
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: materiały nadesłane